Copyright © Instytut Rozwoju DIDASKALOS 2013
Wszystkie prawa zastrzeżone. `
<DO GÓRY
Wszystkie prawa zastrzeżone. `
Człowiek zachowuje się zgodnie z tym, jak siebie postrzega. Z drugiej strony, trudno nam funkcjonować sprzecznie z naszym wewnętrznym obrazem tego kim jesteśmy, nawet jeśli ten obraz jest zupełnie nieprawdziwy.
Pozytywny obraz samego siebie uwalnia, tworzy fenomenalne życie, a także przyciąga dobre rzeczy. Natomiast negatywny obraz samego siebie związuje, ogranicza, zubaża życie, a także odpycha to, co wartościowe.
Może nie jesteś w stanie pozytywnie przeobrazić całego świata, ale jeśli tylko zechcesz, możesz uczynić o niebo lepszym życie kilku osób.
Kiedyś w Bułgarii słuchałem ciekawego wykładu jednego z amerykańskich przywódców i propagatorów edukacji chrześcijańskiej. W pewnym momencie opowiedział nam historię o tym, jak adoptował dziewczynkę z Indii.
Powiedział, że któregoś dnia Bóg przemówił do niego i jego żony, wyraźnie dając im do zrozumienia, że chce aby adoptowali sierotę z Indii i obdarzyli ją ciepłem domu rodzinnego. Mieli już własne dzieci, ale odebrali to jako Bożą wolę dla swojego życia, rozpoczęli więc proces adopcji. Ostatecznie przyjęli do rodziny dziewczynkę.
W czasie całego procesu adopcyjnego byli atakowani i krytykowani przez znajomych, którzy mówili rzeczy typu:
Jednym z przekonań, które są przyczyną największego poczucia osamotnienia i źródłem codziennego bólu jest myśl, że wszyscy wokół ogarniają – albo w ogóle raz na zawsze już ogarnęli.
Natalia De Barbaro
Może przeglądasz media społecznościowe i kolorowe czasopisma, myśląc sobie, że ci inni ludzie to mają takie fajne życie, wszystko ogarnęli i uczesali. Mają unikalne poznanie, albo są tacy mądrzy i byli w stanie wybudować dla siebie idealną rzeczywistość.
Nie wygłupiaj się. Nie ma czegoś takiego jak idealna rzeczywistość. Nikt nie prowadzi doskonałego życia. Nie ma ludzi, którzy wszystko sobie poukładali i wszystko ogarniają.
Często, gdy spotykam się jako coach z przywódcami i przedsiębiorcami, i nasze rozmowy schodzą na temat ich osobistego życia, a szczególnie dbania o to, co dla nich ważne, słyszę:
– Andrzej, nie mam na te rzeczy czasu. Wiem, że są ważne, ale mój kalendarz jest tak pełny, że nic więcej do niego nie wcisnę.
Są to fenomenalni liderzy, wpływowi, zamożni, cieszący się świetną karierą zawodową, ale mają jeden poważny problem – nie mają życia. Mają firmy, mają projekty, mają pieniądze, mają wpływ, ale po prostu nie mają życia. Prawda jest taka, że:
Gdy całe twoje życie to praca, to nie masz życia (osobistego).
Czy wziąłeś kiedyś udział w moich seminariach:
Być może czytałeś któryś z tych skryptów? Może przerabiałeś te materiały na sesjach coachingowych ze swoim mentorem, czy też coachem?
Chciałbym każdą z tych trzech książek wydać i zamienić w kurs on-line. W związku z tym potrzebuję zebrać 15 historii osób, które:
Zachęcam Cię do zatrzymania się na chwilę, aby zastanowić się nad swoimi finansami. Dzisiaj chciałbym wspomnieć o dźwigni hojności.
Hojność rodzi hojność.
Sue Mosteller
Jest to ważne spostrzeżenie odnośnie świata naszych finansów, a także reguł stojących za powodzeniem. Ludzie hojni doświadczają obfitości, powodzenia i dobrostanu, natomiast ludzie skąpi prędzej, albo później doświadczą jakichś wymiarów ubóstwa. Nie bez powodu mówimy: Chytry dwa razy traci. Pragniesz niezwykłego przełomu w obszarze finansów? Jeśli tak, to wypróbuj dźwignię hojności, a może naprawdę zaskoczyć cię to, co się stanie.
Ze względu na swoją pracę zawodową dużą część swojego życia spędzam z przywódcami i osobami przedsiębiorczymi, które odnoszą sukcesy, czasami znaczące.
W pewnym momencie odkryłem ciekawą rzecz odnośnie sukcesu:
Możesz w życiu odnieść znaczący sukces i zrealizować niezwykłe cele, aby z czasem odkryć, że w ten sposób odniosłeś porażkę i przegrałeś. Niektóre długo wyczekiwane zwycięstwa okazują się porażkami.
Sukces to z pewnością ważna rzecz, ale warto się upewnić, że cel do którego dążymy jest tym, do którego powinniśmy zmierzać. Jaki sens jest w odniesieniu sukcesu, na niewłaściwej drodze?
I w końcu to nie lata w twoim życiu się liczą. To życie w twoich latach.
Abraham Lincoln
Po 40-stym roku życia zacząłem tracić energię życiową. Nie byłem chory, ale nie miałem siły, aby żyć. Ważnym punktem zwrotnym okazała się rozmowa, którą przeprowadził ze mną w tym czasie Andrzej Burzyński, mentor i coach. Wspomniał w niej o zagadnieniu życiodajności, z którym nie spotkałem się wcześniej. Czułem się wtedy tak, jakby z mojego życia uchodziło… życie. Wyparowywało, jak powietrze z nieszczelnego balona. Więdłem w oczach, gubiłem się, nie potrafiłem wykrzesać tej iskry potrzebnej, aby żyć. Traciłem nadzieję na to, że w moim życiu może być lepiej. Jednak usłyszane od Andrzeja słowo życiodajność zaintrygowało mnie. Czułem, że za tym słowem skrywają się rzeczy, które okażą się ważne dla mojego życia. Postanowiłem więc ten temat zgłębić. W wyniku tego odkryłem rzeczy, które pozwoliły mi przemyśleć moje życie i ukorzenić się w tym, co życiodajne. Pomogło mi to zrozumieć, że są kwestie, które dla człowieka są życiodajne, a także te, które są śmiercionośne – jedne sprawiają, że chce się żyć, ożywiają nas, napełniają energią i sprawiają, że rozkwitamy; a te drugie drenują nas, wysysają życie i zabijają na raty. Były to ważne wskazówki, które pomogły mi wprowadzić radykalne zmiany, których wtedy potrzebowałem, aby wrócić do życia, odzyskać siły, a także odnaleźć radość i szczęście.