W 1996 roku, gdy jeszcze prowadziłem amatorski teatr laki zostałem zaproszony na dziesięciodniowe szkolenie do Stanów Zjednoczonych. To była wspaniała przygoda i fascynujący czas. Z całej Ameryki zjechali się lalkarze, autorzy scenariuszy, brzuchomówcy, klauni i inni tego typu zapaleńcy oraz oryginały. Szkolenie odbywało się w dużym miasteczku akademickim. W ciągu dnia chodziłem na różnego rodzaju warsztaty, a wieczorem podziwiałem wspaniałe występy teatralne. Były niesamowite. Najbardziej zapadł mi w pamięci występ przy użyciu lalek fluorescencyjnych świecących w ciemności.
Któregoś wieczora jechałem na tylnym siedzeniu z dyrektorem służby chrześcijańskiej, która zorganizowała to szkolenie. Prowadził auto, obok niego siedział Brytyjczyk, ewangelista, który spędzał wiele czasu na przemawianiu w Afryce. Obydwoje byli około pięćdziesiątki i mówili o obciążeniu, jakim dla organizmu i zdrowia mogą być częste podróże i intensywna praca zawodowa. Rozmowa zeszła na odpoczynek. Okazało się, że obydwaj uwielbiają grę w golfa. Więc przez następne kilka minut z ożywieniem rozmawiali o uprawianiu tego sportu.
Miałem wtedy 23 lata. Moim jedynym zainteresowaniem i pasją było głoszenie Jezusa. Żyłem kazaniami, chrześcijańskim teatrem lalki i przemawianiem na ulicy. Gdy tak ich uważnie słuchałem pomyślałem sobie: Świat ginie bez Jezusa, a oni grają sobie w golfa? Przecież to nienormalne. Co to za niskie standardy życia i chrześcijaństwa?
Wtedy nieoczekiwanie Amerykanin odwrócił się do mnie, popatrzył mi w oczy i zapytał:
– Andrzej, a jak ty odpoczywasz?
– Moim odpoczynkiem jest praca dla Boga – wypaliłem bez chwili namysłu – Nic innego nie potrzebuję. On daje mi siłę.
W samochodzie zapanowało milczenie. Po chwili Amerykanin ponownie odwrócił się do mnie, popatrzył mi w oczy i powiedział:
– Andrzej, ty jesteś głupcem.
Głupie myślenie
Potrzebowałem przeżyć następne dwadzieścia lat, aby zrozumieć, co chciał mi powiedzieć. Zaledwie rok po tej rozmowie z przemęczenia lunatykowałem. Trafiłem do neurologa i na miesięczne zwolnienie lekarskie.
Praca jest ważna. Służba jest ważna. Nie oznacza to jednak, że odpoczynek nie ma znaczenia. Myślę, że gdybym wtedy nie był takim zadufanym w sobie smarkaczem i otworzył się na dialog z tymi doświadczonymi, dojrzałymi przywódcami, to moje przyszłe życie byłoby szczęśliwsze, bardziej spełnione, zrównoważone i zdrowsze.
Dzisiaj nie tylko wiem, dlaczego należy odpoczywać, wiem również, w jaki sposób odpoczywam i się regeneruję. Rozumiem też z jaką częstotliwością powinienem to robić.
Regenerują mnie następujące rzeczy:
- Przebywanie w samotności.
- Pisanie dla przyjemności.
- Długie spacery.
- Spotkania z przyjaciółmi.
- Randki z żoną.
- Siedzenie nad brzegiem morza, czy oceanu.
- Przestawianie i porządkowanie książek w mojej bibliotece.
- Oglądanie filmów w kinie. (Uwielbiam chodzić do kina w różnych krajach.)
- Wysypianie się.
Życiowa lekcja
Ciężka praca i służba są bardzo ważne, niemniej jednak odpoczynek ma również znaczenie.
Życie jest darem. Nigdy nie będziesz jednak się nim w pełni cieszył, jeśli będzie się składać tylko i wyłącznie z pracy.
Zastanów się
- Czy wiesz, dlaczego powinieneś regularnie odpoczywać i się regenerować?
- Czy wiesz, w jaki sposób faktycznie odpoczywasz i się regenerujesz?
- Czy wiesz, jak często powinieneś się zatrzymywać, aby odpoczywać i się regenerować?
- Czy potrafisz się zatrzymywać, aby odpoczywać i się regenerować? Czy odpoczywasz?
Photo credit: Marcin Zamożny
0 komentarzy