Gdy byłem młodym mężczyzną, to miałem ważny Moment ACHA, który później pomógł mi w życiu dotrzeć do niezwykłych miejsc i osiągnąć zaskakujące cele, które na początku wydawały się dla mnie zupełnie nieosiągalne. Ten Moment ACHA był związany z odkryciem tak zwanej „Zasady małych kroków”. Nie wiem, czy kiedyś słyszałeś o tej zasadzie. Jej sedno można streścić następującym zdaniem:
Możesz pokonać nawet najdalszą podróż i zdobyć niezwykłe szczyty, jeśli:
- określisz, gdzie idziesz;
- będziesz stawiał krok za krokiem w wybranym przez siebie kierunku;
- nie ustaniesz.
To, co przed chwilą przeczytałeś wydaje się tak trywialnym i oczywistym, że z łatwością można nie dostrzec znaczenia tej zasady. Jednak prawda jest taka, że stoi ona za wieloma niezwykłymi ludzkimi osiągnięciami. Jest szczególnie istotna w sytuacji, kiedy wiemy, gdzie pragniemy dotrzeć, ale nie wiemy jak. Zwykle jednak okazuje się, że nawet jeśli nie wiemy, jak daną rzecz zrobić, to jednak jesteśmy w stanie zrobić coś, to znaczy postawić kilka kroków w tym kierunku. Te kroki same w sobie tak naprawdę niewiele zmieniają, ale jeśli je zrobimy, to uzmysłowimy sobie kolejne, które można zrobić. Jeśli je zrobimy, to dostrzeżemy kolejne. W taki sposób możemy dążyć do celu, aż wyłoni się przed nami konkretna droga, która do niego prowadzi. Wielu ludzi, w tym też ja, osiągnęło niezwykłe cele, choć na początku w ogóle nie wiedzieli, jak to zrobić, poza tym, że widzieli pierwsze kroki, które można postawić w wybranym kierunku.
Mój moment ACHA, kiedy odkryłem „Zasadę małych kroków” (choć wtedy nie wiedziałem, że to zjawisko tak się nazywa) był związany z usłyszeniem przeze mnie historii pewnego Polaka, który w wyniku amnestii po śmierci Józefa Stalina został zwolniony z sowieckiego Gułagu i dotarł z Syberii do Polski. Zdumiało mnie to, jak tego dokonał – otóż do swojego kraju doszedł pieszo.
Gdy wyruszał z miejsca katorgi do Ojczyzny, na plecach niósł worek pszenicy. Nie miał ubrań na zmianę, nie miał pieniędzy. Nie wiedział, jak mu się to uda zrobić, ale miał worek pszenicy, zdrowe nogi i cel – Polska.
Postanowił wyruszyć i iść krok za krokiem. Podróż zajęła mu wiele miesięcy, ale w końcu dotarł do swojej Ojczyzny.
To była ważna dla mnie historia, która uświadomiła mi, że choć może nie mam wiele zasobów i nie wiem, jak osiągnąć znaczące cele, to jednak:
- mogę wybrać ważny dla mnie cel życiowej podróży;
- mogę zacząć stawiać pierwsze kroki w stronę mojego celu;
- nie muszę od razu widzieć całej drogi, ani też tego wszystkiego sobie w głowie poukładać;
- mogę dotrzeć tam, gdzie tego pragnę, jeśli będę wytrwale podążał do przodu.
I wiesz co? Okazało się to prawdą. Spełniłem wiele moich marzeń, osiągnąłem istotne dla mnie cele, pokonałem wiele olbrzymów. A wszystko to, dzięki uzmysłowieniu sobie i stosowaniu w praktyce „Zasady małych kroków”.
Mówię o tym, ponieważ chciałbym Cię zachęcić, abyś wykorzystał potęgę „Zasady małych kroków” do budowania Twojego życia. Aby to zrobić, wystarczy, że:
- określisz, gdzie idziesz;
- będziesz stawiał krok za krokiem w wybranym przez siebie kierunku;
- nie ustaniesz.
Powodzenia. Życzę Ci, abyś spełnił cudowne marzenia, zrealizował fenomenalne cele, pokonał straszliwe olbrzymy.
Nie przejmuj się tym, że być może nie widzisz teraz całej drogi, która prowadzi do realizacji Twoich zamierzeń. Zrób to, co się da. Stawiaj kolejne kroki. Nie ustawaj.
Po prostu idź w kierunku tego, co jest dla Ciebie ważne.
0 komentarzy