Lekcję, którą chciałbym Wam opowiedzieć nazwałem uczenie się zaufania.
Zaufania trzeba się nauczyć, nie przychodzi ono automatycznie.
Bóg nakazuje, abyśmy Go kochali i kochali siebie nawzajem. Ale nie wiem czy zwróciliście uwagę, że Bóg nie nakazuje, abyśmy sobie nawzajem ufali. Nie znajdziemy ani jednego fragmentu w Biblii, który uczyłby, że mamy ufać drugiemu człowiekowi.
Słowo Boże nakazuje ufać Bogu, jednak zaufania trzeba się nauczyć
W 1978 roku byłem zaangażowany w biznes. Byłem młodym wierzącym i myślałem, że Bóg zmieni wszystko w moim życiu na lepsze, a w następnym roku zbankrutowałem. Zastanawiałem się, jak to mogło się stać? Miałem 25 tyś. dolarów długu, nie byłem w stanie zapłacić rachunków.
Udałem się na spotkanie z bankierem, który poradził mi, abym ogłosił bankructwo. Zadzwoniłem do prawnika, który zaproponował, abym przyniósł tysiąc dolarów, a on zajmie się legalną stroną sprawy. Pomyślałem, że gdybym miał tysiąc dolarów, to nie byłbym bankrutem.
Zacząłem modlić się i zadawać Bogu pytania. Nie wiedziałem, co mam robić. Ludzie radzili, abym ogłosił bankructwo. W tym czasie czytałem Biblię i trafiłem na psalm 37, gdzie napisane jest, że człowiek niesprawiedliwy pożycza i nie oddaje.
Człowiek niesprawiedliwy pożycza i nie oddaje.
Pomyślałem, że jestem sprawiedliwy i nie mogę postępować jak świat. Miałem wewnętrzne przekonanie, aby nie ogłaszać bankructwa.
Podjąłem decyzję, że spłacę swoje długi
Udałem się do każdego z wierzycieli osobno, obiecałem, że jeśli nie założą przeciwko mnie sprawy w sądzie, z czasem spłacę cały dług. Pamiętam, że w piątek po południu spotkałem się z jedną z firm finansowych. Byłem im winny dużo pieniędzy, poprosiłem aby nie wytaczali mi procesu, ponieważ nic nie mam. Jeżeli okażą cierpliwość, to spłacę resztę. Poprosili, abym pokazał im książeczkę czekową, której nie posiadałem. W związku z tym stwierdzili, że nie mogą przystać na moją propozycję, muszą założyć sprawę sądową, bo nie mam pracy ani przychodu.
To był wielki kryzys, nie widziałem wyjścia z tej patowej sytuacji. Pamiętam, jak następnego dnia modliliśmy się z żoną, prosiliśmy Boga o pomoc.
Bóg potrafi usłyszeć wołanie o pomoc.
W ten sam weekend zadzwonił Dr Smith, dzięki któremu się nawróciłem. Powiedział, że w klinice, w której pracuje zwolniło się stanowisko, potrzebny jest dozorca i z jakiegoś powodu cały czas przychodzi mu na myśl moje imię.
Praca polegała na zarządzaniu załogą, która sprząta klinikę. Tak naprawdę chciałem powiedzieć, że to nie dla mnie, ale gdy życie boli cię dostatecznie mocno, trzeba się zgodzić.
Od poniedziałku do piątku pracowałem od 5 -10 w nocy, przez dwa lata. W tym czasie uczyłem się pokory. Nauczyłem się, że Bóg naprawdę sprzeciwia się pysznym i obdarza łaską pokornych.
Dwa lata później wręczyłem im wypowiedzenie, nie wiedziałem, gdzie pójdę, nie miałem innych ofert pracy, ale odczuwałem, że Bóg otworzy mi nowe drzwi. Po miesiącu zadzwonił do mnie student, z którym mieszkałem kiedyś w akademiku. (Myślę, że Bóg znał mój numer telefonu.) Ten człowiek zaprosił mnie na rozmowę o pracę w firmie Coca-Cola. Poszedłem i powiedziano mi, że chcieliby abym został menagerem działu sprzedaży oraz nadzorował 15 ludzi. Chcieli zapłacić mi 25 tyś. rocznie i miałem dostać samochód. Nie potrzebowałem długiej modlitwy, powiedziałem: Tak. W czasie pracy w tej firmie nauczyłem się zarządzać ludźmi.
Ufaj Panu całym swoim sercem
W Przypowieściach Salomona w 3 rozdziale Biblia mówi:
Ufaj Panu całym swoim sercem, nie polegaj na swoim rozumie. Na wszystkich drogach, uznawaj go, a on pokieruje twoimi krokami.
W tym czasie w sowim życiu nauczyłem się ufać Bogu. Odebrałem też cenne, ale niełatwe lekcje pokory.
Zasada 2
Kluczem do życiowego sukcesu jest ufanie Bogu.
Jedno z zadłużeń spłacałem po 20 dolarów przez 7 lat, z niektórymi wierzycielami negocjowałem i udało nam się obniżyć stopę procentową, niektórzy zrezygnowali z odsetek. Miałem łaskę.
Do dziś jest to dla mnie zdumiewające, że udało nam się spłacić cały dług.
0 komentarzy