Copyright © Instytut Rozwoju DIDASKALOS 2013
Wszystkie prawa zastrzeżone. `
<DO GÓRY
Wszystkie prawa zastrzeżone. `
To, co szanujesz będzie w twoim życiu wzrastało, a to, czym gardzisz będzie niszczało.
Od wczesnej młodości miałem o 25 lat starszego ode mnie mentora, Johna Daigle. Nauczył mnie wielu praktycznych rzeczy, między innymi pragmatycznego podejścia do życia. Jedną z lekcji, którą starał mi się wpoić była ważność szacunku. Powtarzał mi:
– Andrzej, pamiętaj, że szacunek ma kolosalne znaczenia w budowaniu udanego życia. Jest pewna zasada, którą moglibyśmy nazwać zasadą szacunku. Działa w taki sposób, że to, co w swoim życiu szanujesz będzie wzrastało, natomiast to, czym gardzisz, będzie niszczało. Bądź człowiekiem szacunku i świadomie buduj kulturę szacunku, a Bóg będzie ci błogosławił, twoje życie będzie rozkwitało i doświadczysz pomyślności.
Gdy w młodości słuchałem jego słów, to całkowicie rozmijałem się z ich znaczeniem. Temat szacunku wydawał mi się wtedy mało istotny. Było to dla mnie jedno z tych zagadnień, które starzy ludzie powinni uczyć młodych, takich jak: myj zęby i nie deptaj zieleni. Jednak dzisiaj, gdy postarzałem się, to rozumiem, jak wielki wpływ zasada szacunku ma na człowieka. Widziałem wiele przykładów wspaniałych rzeczy, które rozkwitły w wyniku szacunku, a także wiele przykładów zniszczenia, które wniosły pogarda i poniżanie.
Jak już wcześniej o tym wspomniałem, rozpocząłem pracę w Coca-Coli, zarządzałem wieloma ludźmi. To był niezwykły okres w moim życiu. Przez dwa lata było cudownie, w trzecim roku rzeczy zaczęły się zmieniać.
Firma, w której pracowałem prowadziła wojnę z firmą Pepsi Cola. Fabryka Pepsi Coli stała obok fabryki Coca Coli, nie lubili się, między tymi fabrykami stała wielka ściana. Właściciele firmy Coca-Cola przekazali nam motto: Zabijmy Pepsi Colę. Chcieli posunąć się do wszystkiego, byle wykończyć konkurencję.
Lekcję, którą chciałbym Wam opowiedzieć nazwałem uczenie się zaufania.
Zaufania trzeba się nauczyć, nie przychodzi ono automatycznie.
Bóg nakazuje, abyśmy Go kochali i kochali siebie nawzajem. Ale nie wiem czy zwróciliście uwagę, że Bóg nie nakazuje, abyśmy sobie nawzajem ufali. Nie znajdziemy ani jednego fragmentu w Biblii, który uczyłby, że mamy ufać drugiemu człowiekowi.
Chciałbym opowiedzieć kilka pouczających historii z mojego życia. Pozwólcie, że cofnę się do początków mojej życiowej podróży.
W 1971 roku, mając 23 lata ukończyłem uniwersytet, zdobywając zawód nauczyciela matematyki. To był jedyny przedmiot, w którym czułem się pewnie. W szkole poprosiłem konsultanta, aby pomógł mi dobrać taki kierunek, gdzie nie będzie języka angielskiego, ani żadnego języka obcego. Nauka tych przedmiotów przychodziła mi z trudnością.
Druga część wywiadu, który przeprowadziłem z Johnem Daigle na temat skutecznego mentoringu.
Dla osób, które wolą czytać zamiast słuchać zamieszczam poniżej wersję tekstową.
Andrzej Mytych: Wiele osób, które przychodzą do mnie z pytaniami, chce się dowiedzieć jak być lepszym mentorem? Patrząc wstecz na Twoje lata doświadczeń w mentorowaniu innym, powiedz, jakie są główne lekcje, których nauczyłeś się? Co należy robić, a czego nie?
Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu…
1 Koryntian 4:15
W 1996 roku John Daigle zaproponował, abym przetłumaczył dla niego kilka podręczników. Stało się to początkiem relacji, która przemieniła moje życie.
John w tym czasie był czterdziestoparoletnim Amerykaninem, który przyjechał do Polski jako pełnoetatowy misjonarz. Służył jako dyrektor administracyjny Instytutu Chrześcijańskiego w Europie Wschodniej, który był rozwijany i koordynowany przez MTEE. John zarządzał Szkołami Biblijnymi w 10 krajach.
Do tego czasu uzyskał szerokie doświadczenie w biznesie. Pracował dla dużych firm w Stanach Zjednoczonych, prowadził swoje własne wydawnictwo. Pracował też jako zarządzający pastor w jednym z kościołów w USA.
Z zamiłowania był mentorem. Regularnie wybierał sobie różnych mężczyzn, w których przez dłuższy okres czasu inwestował. Będąc na misjach miał kilku uczniów w różnych krajach.
Nasza znajomość stopniowo rozwijała się, aż w końcu John powołał mnie na swojego ucznia i „usynowił”. Trudno w kilku słowach opisać jego wpływ na moje życie, ale chciałbym wskazać na najważniejsze rzeczy:
John Daigle, mój mentor, często powtarzał mi:
– Andrzej, jeśli chcesz mieć dobre życie, odnosić sukcesy, być skutecznym, a przy tym nie pakować się w tarapaty i niepotrzebnie nie stresować, to powinieneś co jakiś czas zatrzymywać się, aby konfrontować z pytaniami: Co powinienem robić? Kiedy? Z kim? Dla kogo? Gdzie? Do tego warto dodać pytanie: Dlaczego?*
Często powtarzał mi te pytania. Uważał, że jeśli je zrozumiem i będę regularnie zatrzymywał się, aby odnajdywać na nie odpowiedzi, a potem będę żył zgodnie z tym zrozumieniem, to ostatecznie wszystko w moim życiu będzie się dobrze układało.
Miał rację. Pytania te pomagają dostrzec pewną całość, a także odnajdywać i obierać sensowny kierunek w życiu. Spróbujmy przyjrzeć się każdemu z nich z osobna.