Copyright © Instytut Rozwoju DIDASKALOS 2013
Wszystkie prawa zastrzeżone. `
<DO GÓRY
Wszystkie prawa zastrzeżone. `
Niewiarygodnym przykładem ilustrującym Bożą łaskę jest historia Mojżesza. Był to człowiek, który po osiemdziesiątce dokonał niezwykłych rzeczy – był prorokiem, cudotwórcą, wyprowadził naród hebrajski z egipskiej niewoli, położył zręby pod Judaizm, państwowość i prawo. Bóg użył go, aby zawrzeć z Hebrajczykami przymierze i przekazać im prawo (zakon Boży).
W tym miejscu zatrzymajmy się jednak na chwilę i zadajmy sobie pytanie: Na ile to jest możliwe, aby morderca ukrywający się przez 40 lat na obczyźnie, mógł pracować nad stworzeniem prawa, według którego będą żyły całe pokolenia? Z ludzkiego punktu widzenia [współczesnego] jest to mało prawdopodobne, jednak Bóg właśnie do takiej pozycji wybrał Mojżesza.
W czasie studiów przeczytałam wiele utworów Bolesława Prusa. Skupiona byłam na analizie postaci kobiecych, występujących w jego prozie. Zgłębiłam również biografię pisarza, zapoznając się nie tylko z przebiegiem życia Prusa, ale przede wszystkim z poglądami, przemyśleniami, pragnieniami i filozofią życia Aleksandra Głowackiego, którą przenosił do wielu swoich dzieł literackich.
Bolesław Prus był wielkim społecznikiem, prowadzącym skromne, ciche życie. Nie zamierzał zostać pisarzem, zmusiło go do tego życie, a działalność publicystyczna i dziennikarska umożliwiła mu wskazywanie problemów, z którymi borykało się ówczesne społeczeństwo. Podkreślał, że brak równowagi, mądrości i zrozumienia nowej rzeczywistości jest przyczyną ubóstwa, zacofania i niesprawiedliwości. Pokolenie pozytywistów wyrosło na twórczości minionej epoki, a romantyczny mesjanizm skutkował biernością, hołdowaniem przeszłości i życiem w cieniu nieudanych zrywów, które miały przynieść wolność. Taka postawa narodu nie zmieniała sytuacji, tylko pogarszała jego stan. Nie umiano dostosować się do zmian zachodzącym na świecie i odnaleźć właściwej perspektywy, która przyczyniłaby się do zmiany życia warstw najuboższych. Prus sprzeciwiał się starym założeniom i programom. Podkreślał, że społeczeństwo niepotrzebnie żyje przeszłością, popadając w marazm i opóźnienie cywilizacyjne. Uważał, że należy skupić się na bieżących problemach, propagować rozwój i wspierać potrzebujących.
Zanim zaczniesz zmieniać swoją rodzinę, zmień siebie. Jak zaczniesz się zmieniać, to z czasem zmieni się twoja rodzina.
Czasami można być naprawdę sfrustrowanym poszczególnymi członkami swojej rodziny. Może denerwować nas zachowanie ojca, matki, męża, żony, teściowej. Łatwo jest wytykać swojemu bliskiemu wady, braki i niedociągnięcia, wymyślać programy naprawcze i podnosić mu poprzeczkę.
Łatwo jest uderzyć drugiego w twarz i wykrzyczeć mu w oczy: Ja się wezmę za ciebie i cię wyprostuję! Ja zrobię z tobą porządek! Jednak prawda jest taka, że tego typu zachowanie, postawa, próby naprawiania i prostowania drugiego człowieka na siłę, najczęściej tylko bardziej go wykrzywiają i pogłębiają problem.
Na szczęście sprawa wcale nie jest beznadziejna. Jeśli zechcesz zacząć od siebie, to jest szansa na znaczną poprawę sytuacji.
Wierzę w to, że każdy z nas jest powołany do zmieniania świata, podnoszenia życia ludzi na wyższy poziom i rozwiązywania problemów, ale musimy najpierw zaczynać od siebie, demonstrować w swoim codziennym życiu o co nam chodzi. Słowa są tanie, a krzyki, czy też frustracja najczęściej mało skuteczne.
Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas w życiu, który można wykorzystać, aby zrobić i doświadczyć czegoś wyjątkowego. Są one możliwością – szansą na uczynienie lepszym naszego życia i na pozytywne dotknięcie otaczających nas ludzi.
Aby zrozumieć, w jaki sposób można to uczynić, należy najpierw zrozumieć sens Świąt Bożego Narodzenia.
Parę tygodni temu opublikowałem wpis o tym, że mężczyzna jest stworzony do walki. Podałem też przykład walki z mojego osobistego życia.
W tym wpisie chciałbym wyjaśnić dlaczego myślę, że każdy mężczyzna powinien walczyć.
Kiedyś wraz z żoną odwiedziliśmy w Krakowie naszych przyjaciół, małżeństwo misjonarzy ze Stanów Zjednoczonych. W pewnym momencie, gdy kobiety przy Sukiennicach oddaliły się trochę od nas, Amerykanin spojrzał na mnie i ni z tego ni z owego powiedział:
Ostatnio bardzo uważnie przeczytałem książkę pastora Arkadiusza Krzywodajcia pt.: ‘Polska twoja Ziemia Obiecana’. Cieszę się, że polscy pastorzy decydują się pisać i publikować. Książka ta w naturalny sposób konfrontuje mnie z pytaniem Co to znaczy, że jestem Polakiem? W tym wpisie chciałbym podzielić się z Tobą kilkoma myślami odnośnie tego tematu.
Odkrywanie mojej polskości było i jest dla mnie procesem. Moim pierwszym odkryciem na tej drodze było uzmysłowienie sobie, że jest we mnie dużo niechęci do kilku narodowości. Mając 21 lat uczyłem się w Wielkiej Brytanii w towarzystwie 185 studentów z 30 różnych narodowości. Wtedy po raz pierwszy uświadomiłem sobie, co to znaczy być Polakiem na Zachodzie. Uzmysłowiłem sobie również, że żywię sporo niechęci do Niemców, Żydów, a także Ukraińców i ludzi z innych republik byłego ZSRR. Gdy zastanawiałem się nad tym, uświadomiłem sobie, że wcześniej nigdy żadnego przedstawiciela z tych kultur osobiście nie spotkałem. Moje uprzedzenia były wynikiem stereotypów, które zaszczepiła mi moja kultura. Tak się złożyło, że Bóg dotknął mojej niechęci właśnie do ludzi z tych konkretnych narodowości.