Niewiarygodnym przykładem ilustrującym Bożą łaskę jest historia Mojżesza. Był to człowiek, który po osiemdziesiątce dokonał niezwykłych rzeczy – był prorokiem, cudotwórcą, wyprowadził naród hebrajski z egipskiej niewoli, położył zręby pod Judaizm, państwowość i prawo. Bóg użył go, aby zawrzeć z Hebrajczykami przymierze i przekazać im prawo (zakon Boży).
W tym miejscu zatrzymajmy się jednak na chwilę i zadajmy sobie pytanie: Na ile to jest możliwe, aby morderca ukrywający się przez 40 lat na obczyźnie, mógł pracować nad stworzeniem prawa, według którego będą żyły całe pokolenia? Z ludzkiego punktu widzenia [współczesnego] jest to mało prawdopodobne, jednak Bóg właśnie do takiej pozycji wybrał Mojżesza.
Człowiek, który chciał coś zmienić na lepsze, ale odniósł porażkę
Mojżesz był Hebrajczykiem, który w swoim niemowlęctwie został w cudowny sposób uratowany od śmierci (2 M 2:1-9). Później, przez prawie 40 lat wychowywał się i żył jako przybrany syn egipskiej księżniczki (2 M 2:10; Dz 7:20-23a).
A kiedy skończył czterdzieści lat, stało się potrzebą jego serca odwiedzić braci swoich, synów Izraela. I ujrzawszy jednego, którego krzywdzono, ujął się za nim, pomścił krzywdzonego i zabił Egipcjanina. Sądził zaś, że bracia zrozumieją, iż Bóg przez jego ręce daje im wybawienie, ale oni nie zrozumieli.
Następnego dnia zjawił się wśród nich, gdy się bili, i usiłował skłonić ich do zgody, mówiąc: Mężowie, braćmi jesteście, czemu krzywdzicie się wzajemnie? Lecz ten, który krzywdził bliźniego, odepchnął go i rzekł: Któż cię ustanowił przełożonym i sędzią nad nami? Czy chcesz mię zabić, tak jak wczoraj zabiłeś Egipcjanina? I uciekł Mojżesz z powodu tego słowa, i stał się przychodniem w ziemi madiańskiej, gdzie zrodził dwóch synów. (Dz 7:20-29)
Któregoś dnia, jako czterdziestolatek, Mojżesz odczuł potrzebę odwiedzić swoich rodaków. Chcąc pomóc krzywdzonemu Hebrajczykowi zabił Egipcjanina. Myślał, że jego bracia uzmysłowią sobie, że Bóg chce uwolnić ich przez jego ręce, ale oni w ogóle tego tak nie postrzegali. Następnego dnia, gdy chciał pojednać ze sobą dwóch Hebrajczyków, jeden z nich zapytał go: Któż cię ustanowił przełożonym i sędzią nad nami? Czy chcesz mię zabić? Drugimi słowy zapytał Mojżesza: Kim ty jesteś, aby mieszać się w nasze sprawy? Też masz dla nas takie rozwiązanie, jak poprzednio – morderstwo?
Mojżesz chciał zmienić coś w życiu swojego narodu na lepsze, ale odniósł porażkę. Odczuwał potrzebę, aby zrobić coś dla swoich rodaków i wybawić ich, ale oni nie zrozumieli jego pobudek i nie przyjęli go. Chciał zrobić coś dobrego, ale nie udało mu się. Uciekł więc do ziemi madiańskiej i tam się ukrył.
Bóg, który daje drugą szansę
A kiedy minęło czterdzieści lat, ukazał mu się na pustyni góry Synaj anioł w płomieniu gorejącego krzaka. A Mojżesz ujrzawszy to, dziwił się temu zjawisku; gdy zaś podchodził, aby się dokładnie przypatrzyć, rozległ się głos Pański: jam jest Bóg ojców twoich, Bóg Abrahama i Izaaka, i Jakuba. A zatrwożony Mojżesz nie śmiał się przypatrywać. Pan zaś rzekł do niego: Zzuj obuwie z nóg swoich, bo miejsce, na którym stoisz, to ziemia święta. Napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i usłyszałem wzdychanie jego, i zstąpiłem, żeby ich wybawić; przeto teraz idź! Posyłam cię do Egiptu.
Tego Mojżesza, którego się zaparli, mówiąc: Kto cię ustanowił przełożonym i sędzią? – tego posłał Bóg jako wodza i wybawiciela za pośrednictwem anioła, który mu się ukazał w krzaku. On to wywiódł ich, czyniąc cuda i znaki w Egipcie i na Morzu Czerwonym i na pustyni przez czterdzieści lat. (Dz 7:30-36)
Gdy Bóg objawił się Mojżeszowi, był on zbiegłym mordercą. Ukrywając się przed karą, pasł trzody swojego teścia. Wydawało się, że wszystko to, co najlepsze było już dawno za nim. Takiego właśnie człowieka Bóg wybrał nie tylko, aby wyprowadzić swój lud z Egiptu, ale również, aby poprzez niego przekazać narodowi prawo.
Któż z ludzi wybrałby mordercę na przywódcę narodu i do pracy nad ustawodawstwem?
Bóg kocha człowieka. Okazuje mu łaskę i miłosierdzie. Nie wzgardza tymi, którymi inni wzgardzają, ale odnajduje ich, podnosi i obdarza przeznaczeniem.
Gdy czytamy opis Bożego dialogu z Mojżeszem przy krzewie gorejącym (2 M 3,4), oczywistym jest, że Mojżesz nie wątpi w to, że objawił mu się Bóg, ale było mu dość trudno uwierzyć w to, co Bóg do niego mówił. Zaczął zasłaniać się wymówkami typu: Kim ja jestem? Nie nadaję się. Nie uwierzą mi i nie przyjmą mnie. Mam problem z wymową. Wybór Boży z ludzkiego punktu widzenia był tak dziwny, że sam Mojżesz nie potrafił sobie wyobrazić, jak to może się wydarzyć. Jednak tam, gdzie jest wola i łaska Boża, tam wszystko jest możliwe.
Photo credit: unsplash.com; Pro Image Photography
0 komentarzy