Andrzej Mytych: Chciałbym skorzystać z możliwości, którą daje nasze spotkanie i zdać kilka pytań na temat Ducha Świętego. Nie da się ukryć, że biskup jest zafascynowany tematem Ducha Świętego, doświadczaniem Ducha Świętego, przeżyć zielonoświątkowych. Skąd ta fascynacja?
Marek Kamiński: Może dlatego, że czuję się grzesznym człowiekiem, który desperacko potrzebuje obecności Bożej tu i teraz.
Desperacka potrzeba Bożej obecności jest wielowymiarowa i często przychodzi taki moment, kiedy stwierdzam, że nie radzę sobie sam. To dotyczy mojego osobistego życia, mojego uświęcenia, rodziny, relacji wewnątrz rodziny, służby, kaznodziejstwa, modlitwy o ludzi, ewangelizacji. Patrząc na każdą z tych dziedzin życia i służby, widzę, co się dzieje, kiedy człowiek robi rzeczy w swojej mocy i sile, a kiedy Duch Święty zaczyna działać, sprawy się zmieniają.
Myślę, że jest to fascynacja, ale również samo życie. Potrzebuję Boga, potrzebuję działania Ducha Świętego w moim życiu i służbie. Moje przekonanie jest takie, że nie ma człowieka, który chciałby służyć Bogu i mógłby swobodnie odsunąć osobę Ducha Świętego na bok i nie myśleć, w jaki sposób Mu się poddać, w jaki sposób być kierowanym przez Ducha Świętego.
AM: Dlaczego chrześcijanin potrzebuje Ducha Świętego? Jaka jest rola Ducha Świętego w jego życiu?
MK: Każde dzieło Boże w życiu wierzącego człowieka jest wykonane przez Ducha Świętego. Mówimy i wierzymy, że Jezus umarł za nasze grzechy, a tą jedną ofiarą usprawiedliwił nas i uświęcił. Nawrócenie, przyjście do Jezusa pod krzyż, uwierzenie, że ofiara na Golgocie zmienia życie, wszystko to odbywa się poprzez działanie Ducha Świętego w nas. To On przekonuje o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. Można czytać Słowo Boże jak książkę, albo można czytać i płakać, bo Duch Święty dotyka tym Słowem serc.
Duch Święty działa by wykonać dzieła Boże i Jego wolę w naszym życiu. Bez ukrytego i jawnego działania Ducha Świętego nic się nie da zrobić na tej ziemi.
AM: Proszę mi opowiedzieć o kilku doświadczeniach, które biskup miał z Duchem Świętym.
MK: Przeżyłem chrzest Duchem Świętym krótko po moim nawróceniu. To był szczególny moment, po części wynikał z naszego nauczania, ze świadomości środowiskowej, czyli osoba, która oddała swe życie Jezusowi powinna zabiegać o chrzest Duchem Świętym.
Trzy miesiące po moim nawróceniu, modliłem się gorliwie i przeżyłem chrzest Duchem Świętym, zacząłem mówić językami. Potem miałem sytuacje, gdzie spotkałem się z bardzo jawnym, niezwykle intensywnym działaniem Ducha Świętego. Silnie przeżyłem moje powołanie do służby. To było dzieło Ducha Świętego, które odczuwałem dość namacalnie, odczuwałem to w moich myślach, w całym moim jestestwie.
Wiele lat później wielokrotnie doświadczałem działania Ducha Świętego w służbie. Nauczyłem się jednego. To jest cudowne, kiedy Duch Święty działa i pomaga ludziom, którym usługuję. Modlę się i Bóg odpowiada na modlitwy, ludzie są uzdrawiani, rozwiązywane są problemy, zaczynają nowe życie. To są rzeczy, których ja nie jestem w stanie uczynić. Kiedy zaczyna dziać się coś dobrego, jest to dzieło Boże.
Czasem spotykałem się z radykalnymi, wspaniałymi decyzjami w życiu ludzi, dotyczącymi służby, moralności, życia chrześcijańskiego. To jest możliwe tylko dzięki temu, że Duch Święty działa. Takich spotkań miałem bardzo dużo. Nie jestem w stanie wchodzić w szczegóły. To są kamienie milowe mojego życia, które dają siłę napędową na długi czas. Istnieje ukryte działanie Ducha Świętego i dopiero po jakimś czasie dostrzegamy, że Bóg coś w nas robił. To działanie, którego nie odczuwamy, aż tu po jakimś czasie wniosek jest oczywisty i nie do odrzucenia.
Kliknij, aby zapoznać się z następną częścią wywiadu.
0 komentarzy