Kilka dni temu wszedłem do pokoju dzieci i usłyszałem słowa mojej córki wypowiedziane z bezgraniczną dumą:
– Tatusiu, popatrz!
Moja córka siedziała na górze piętrowego łóżka. Weszła tam z farbami do malowania rękami. Podciągnęła do góry koszulkę i dwiema rękami nanosiła na swój brzuch różne kolory farb.
W pierwszym odruchu chciałem na nią nakrzyczeć, ale wtedy pomyślałem sobie:
Kim ty jesteś, stary pierniku, aby dławić w swoim dziecku kreatywność?
Gwoli uzupełnienia należy dodać, że Ola bardzo starała się, aby nie pobrudzić pościeli.
Patrząc jej w oczy powiedziałem :
– Olu, to naprawdę wspaniałe dzieło.
– Wiem tato, wiem – odpowiedziała z szerokim uśmiechem, a jej twarz przepełniała duma.
– Dorotaaaaaa! – zawołałem do żony – Chodź tu, musisz zobaczyć dzieło swojej córki pod tytułem Tajemnica Zielonego Królestwa.
Dzieło nie zachowało się w oryginale, bo Ola poszła do kąpieli, a ubrania do prania. Na szczęście wystarczyło mi przytomności umysłu, aby zrobić zdjęcie i zachować je dla potomnych.
Morał
Ta trywialna historia ma morał, który według mnie jest bardzo istotny. Tego dnia mogłem na córkę nakrzyczeć, skrytykować ją i zbesztać. Bo przecież żaden normalny dorosły człowiek nie maluje sobie farbami palcami po brzuchu.
Ale tak naprawdę, to co mi szkodzi, że dziecko pomalowało sobie brzuch? Czy to jest naprawdę powód, aby robić z tego wielką aferę, histeryzować i okrzyczeć dziewczynkę? Poza tym, dlaczego mielibyśmy uważać, że dorośli są bardziej normalni, czy lepsi? Niby co miałoby potwierdzać takie myślenie?
Co więcej, ile razy trzeba na nią nakrzyczeć i skrytykować, aby ją stłamsić, obniżyć jej poczucie wartości, dać jej do zrozumienia, że to, co robi jest bezwartościowe i bez sensu, a ona jest głupia?
Cieszę się, że tego dnia nie skrytykowałem jej bezmyślnie. W nagrodę mogłem zobaczyć niezwykły uśmiech i dumę, która przepełniała moją małą dziewczynkę.
Wskazówka
Zanim skrytykujesz człowieka, którego formujesz, zastanów się nad tym.
Ta prawda odnosi się tak samo do rodzicielstwa i wychowania, jak do mentorstwa i przywództwa. Słowa ludzi, obdarzonych autorytetem mają wzmocnioną moc. Jeśli jesteś rodzicem, wychowawcą, mentorem, przywódcą albo duchownym i korygujesz, krytykujesz a może nawet gardzisz kimś, to zadajesz duszy człowieka mocne ciosy, które i tak może zadać jej życie. Czy potrzebuje ich właśnie od Ciebie? Twoje słowa mogą wywrzeć duży wpływ na poczucie wartości człowieka, jego asertywność, przedsiębiorczość i kreatywne podejście do życia.
Czasami patrzymy na ludzi, którzy stoją w miejscu i zastanawiamy się: Dlaczego ugrzęźli? Dlaczego nie zrobią kolejnych kroków, które są przecież oczywiste i proste do wykonania? Dlaczego nie ruszą do przodu i nie zrobią czegoś ze swoim życiem?
Czasami jest to spowodowane również tym, w jaki sposób byli oceniani przez ludzi dla nich ważnych, przez osoby z autorytetem w ich życiu.
Praktyczne zastosowanie
Dlatego też następnym razem, gdy przyjdzie Ci ochota, aby kogoś, kto próbuje coś robić, zbesztać i skrytykować, zatrzymaj się na chwilę i zadaj sobie trzy pytania:
- Dlaczego chcę to zrobić?
- Czy to, co on robi jest złe/niewłaściwe, czy też tylko nietypowe lub niezrozumiałe dla mnie?
- Czy muszę mu zwrócić uwagę, a jeśli tak, to w jaki sposób to uczynić, aby go nie niszczyć?
Dobry artykuł 😉