Nawet jeśli wydaje Ci się, że nie posiadasz wszystkiego, czego potrzebujesz, aby rozpocząć, najczęściej nie jest to prawdą.
Jeśli Bożą wolą jest, abyś objął w posiadanie sad, to uświadomisz sobie, że w zaciśniętej dłoni trzymasz garść pestek z jabłka, a przed tobą stoi zapuszczona i niechciana ziemia, którą trzeba wykarczować.
Jeśli chcesz zobaczyć ten sad, to prędzej, czy później będziesz musiał zakasać rękawy i zabrać się do pracy. Nie czekaj, aż aniołowie z nieba zstąpią, aby zamiast Ciebie chwycić za siekierę i łopatę.
Ani Bóg, ani aniołowie nie wykonają za Ciebie pracy, która jest Ci przeznaczona.
Oczywiście, Wszechmogący Bóg mógłby przenieść Cię do Twojej Ziemi Obiecanej w cudowny sposób, ale On tak nie postępuje. Przypomnij sobie, jak w Ziemi Obiecanej znaleźli się Żydzi. W księdze Wyjścia czytamy, że byli okrutnie dręczeni w Egipcie, gdzie byli niewolnikami. Wołali więc do Boga o zmiłowanie. Prosili Go, aby im pomógł i obdarzył nowym życiem i Bóg ich wysłuchał. Jednak ich życie nie zmieniło się w cudowny sposób w jednej chwili. Bóg nie przeniósł ich do Ziemi Obiecanej, On ich do niej poprowadził. Przełom, którego doświadczyli był procesem. Bóg w cudowny sposób zaingerował w ich życie, ale oni musieli wyruszyć w podróż z Bogiem, kierując się Jego głosem i w końcu musieli podbić swoją Ziemię Obiecaną. W czasie tej podróży Bóg był z nimi i czynił dla nich niezwykłe cuda, jednak nie czynił za nich tego, czym oni powinni się zająć.
Bóg nie tylko pragnie doprowadzić cię do lepszego miejsca, ale w tym procesie pragnie uczynić cię lepszym człowiekiem.
Anonim
Bóg nie ustawia nas na mecie, ale na starcie
Niektórzy czekają, aż wydarzy się w ich życiu coś niezwykłego, aż nagle znajdą się w miejscu, w którym będzie chciało się żyć, które będzie dawało im dużą satysfakcję. Ale prawda jest taka, że w takie miejsce nie trafia się przez przypadek. Nie można się potknąć i wylądować w miejscu zwycięstwa, sukcesu i spełnienia. Do takiego miejsca trzeba wyruszyć i dotrzeć z Bogiem.
Jeśli chcesz, aby Twoje życie było lepszym i dawało Ci duże spełnienie, wyrusz w tym kierunku.
Żyjąc z Bogiem powinieneś pamiętać, że On nie umieści Cię na mecie, ale na starcie. Jeśli chcesz cieszyć się smakiem zwycięstwa, które daje dotarcie do mety, powinieneś do niej wystartować.
Nasza podróż z Bogiem biegnie od małego do większego, a nie od dużego do wielkiego
Niektórzy są gotowi na życie, ale czekają na „porządne” propozycje.
- Praca? Tak, ale od razu wymarzona i dobra wypłata!
- Służba? Tak, ale najlepiej zaczynając od pozycji przywódczej, biura z dużym biurkiem i porządnej wypłaty.
- Firma? Tak, ale żeby od razu dobrze prosperowała!
Życie jednak rzadko tak działa. Nawet z Bogiem. Tak, On jest Wszechmogący i może wszystko, ale raczej nie prowadzi człowieka „od wielkiego do większego”. Najczęściej droga z Bogiem zaczyna się od małych rzeczy. Żyjąc z Bogiem jesteśmy szafarzami. Otrzymujemy „większe” rzeczy, gdy okazaliśmy się wierni w „mniejszych”.
Nie pogardzaj więc „dniami małych początków” i bądź wierny w małych rzeczach.
Kto jest wierny w najmniejszej sprawie i w wielkiej jest wierny, a kto w najmniejszej jest niesprawiedliwy i w wielkiej jest niesprawiedliwy.
Łukasza 16:10
Gdy wyruszamy w podróż z Bogiem, nigdy nie mamy od razu wszystkiego
Gdy chrześcijanin wyrusza w drogę z Bogiem, nigdy nie ma od razu wszystkiego, co jest potrzebne na całą podróż. Ma jednak wszystko, co potrzebne, aby w tę podróż wyruszyć. Dlatego też życie chrześcijańskie jest nazywane podróżą wiary.
Nie musimy mieć od razu wszystkiego, co wydaje nam się, że potrzebujemy. W rzeczywistości zwykle jedynie niezbędnym jest upewnienie się, że kroczymy z Bogiem. On we właściwym czasie zaopatrzy nas w to, czego potrzebujemy.
Jeśli więc masz wyruszyć w drogę z Bogiem, nie czekaj aż „to wszystko sobie poukładasz”. Nie czekaj aż wszystko zrozumiesz i wszystko będziesz wiedział. Nie czekaj, aż Bóg wręczy Ci do ręki książkę, w której całe Twoje życie będzie opisane w szczegółowy sposób. On chce, abyś przy współpracy z Nim zaczął „pisać” swoje życie. Odważ się żyć pełną piersią, nawet jeśli nie masz jeszcze wszystkich odpowiedzi i wszystkiego, czego potrzebujesz. Nie czekaj też, aż Bóg obdarzy Cię od razu całym zaopatrzeniem, które jest potrzebne na drogę. Po prostu wyrusz i zobaczysz, co się wydarzy.
Jeśli wyruszysz w drogę, której początek widzisz, z każdym kolejnym krokiem będzie się przed tobą wyłaniać jej kolejny etap.
John Wooden
Bóg wyposaża i zaopatruje tych, którzy są w drodze z Nim. Boże wyposażenie i zaopatrzenie będziesz otrzymywał w drodze. Ono będzie na Ciebie czekać tam, gdzie będziesz go potrzebował, wypełniając Bożą wolę i realizując swoje przeznaczenie. Będą się też przed Tobą wyłaniać kolejne drogowskazy, które pokażą Ci kolejne etapy drogi, jaką powinieneś przejść. W drodze otrzymasz zasoby, doświadczysz cudów, spotkasz ludzi, będziesz miał chwile objawienia, których potrzebujesz, aby odnosić kolejne zwycięstwa.
Pozwól życiu i Bogu zaskoczyć Cię.
Im jestem starszy, tym bardziej rozumiem, że nie potrzebuję znać wszystkich odpowiedzi. Kiedyś chciałem „to wszystko sobie poukładać”. Kiedyś chciałem jak najwięcej zrozumieć, ogarnąć swoim umysłem, ale teraz rozumiem, że nie muszę wszystkiego rozumieć. Nie muszę wszystkiego wyjaśnić.
Nie muszę rozumieć wszystkiego, co Bóg robi w moim życiu, czy w życiu innych ludzi. Potrzebuję jedynie wiedzieć, że w moim życiu jest Bóg, któremu nic nie wymyka się spod kontroli, który rozumie wszystko i to mi wystarcza.
Ostatnie dwa zdania to strzał w dziesiątkę, tego wszyscy potrzebujemy. Według mnie jest to definicja dojrzałej wiary.