Na zagadnienie przeznaczenia możemy patrzeć z różnych perspektyw. Napisano na ten temat tomy książek, wypowiedziano tysiące wykładów. Zwykle spoglądamy na kwestię przeznaczenia pod kątem tego, co mamy robić w życiu, w kontekście danego nam przez Boga zadania. Pragniemy, aby to, co robimy nadało naszemu życiu znaczenie, i samo w sobie je posiadało. Jak poszukiwacze zaginionego skarbu udajemy się w podróż, poszukując przeznaczenia.
Podglądałam gniazdo orłów…
W odświeżeniu spojrzenia na ten temat pomogło mi podglądanie rodziny Bielików. (Zaniepokojonym wyjaśniam, że podglądałam gniazdo orłów, a nie sąsiadów.)
W marcu dowiedziałam się, że przy gnieździe Bielików, 30 metrów nad ziemią, na 120 letniej sośnie zamontowana jest kamera, dzięki której o każdej godzinie dnia i nocy można pooglądać w Internecie zachowanie mieszkańców gniazda. Okazało się, że Bieliki wysiadywały jaja i na początku kwietnia doczekały się potomstwa. Obserwacja ich wzrostu okazała się fascynująca, jednocześnie stała się dla mnie lekcją o przeznaczeniu, swoistą metaforą życia.
Lekcja
Z czym kojarzy Ci się orzeł? Mi nasuwają się takie określenia jak: majestatyczny, zwycięski, szybujący wysoko, nie mający sobie równych, budzący respekt, piękny.
Natomiast pisklę orła raczej nie można określić takimi zwrotami. Gdy patrzymy na nie, trudno dostrzec coś majestatycznego. Szczerze mówiąc jest dosyć brzydkie, bezbronne i niezdarne. Nie potrafi latać, ale w miarę upływu czasu zaczyna się zmieniać i nabierać coraz więcej cech dorosłego orła. Pomimo tego pisklę od samego początku jest w 100% orłem. Potrzebuje tylko przejść okres wzrostu i zmiany, aby dorosnąć, i stać się jak Tato Orzeł.
Biorąc pod uwagę fakt, że w gnieździe nie ma lustra, mały orzeł wie kim jest, patrząc na dorosłego orła. To jest jego przeznaczenie – stać się jak on.
Myślę że podobnie jest z nami i z Bogiem.
To On nas zrodził do nowego życia. Może kiedyś byliśmy jak takie pisklę ukryte w jaju, zastanawiające się, czy jest coś więcej. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że to On nas stworzył i rozpościera nad nami swoje skrzydła, czuwając abyśmy narodzili się na nowo i uzmysłowili sobie, że jest coś więcej niż nasza „ciasna skorupka”, nasze ograniczenia.
Rodząc się do nowego życia z Bogiem, okazuje się, że tak jak młody orzeł na początku raczej nie przypominamy zbytnio Tego, który nas zrodził. Nie zmienia to jednak faktu, że jesteśmy z Niego – będąc w 100% Jego dziećmi, przeznaczeni do tego aby „wrosnąć w Jego podobieństwo”.
Patrząc na Boga możemy odkryć kim naprawdę jesteśmy
Gdy odrywamy oczy od naszych ułomności i patrzymy na Jezusa, to stopniowo odkrywamy kim jesteśmy i jakie jest nasze przeznaczenie.
Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi.
Rzymian 8:29
Zmiana jest naszym przeznaczeniem, choć niekoniecznie jest łatwa
Jesteśmy przeznaczeni do zmiany, aby stać się dojrzałymi synami, według Bożego DNA, które w nas włożył. Nie jest to ciężka praca, ponieważ wpisano w nas głęboki głód zmiany i pragnienie, aby podobać się Ojcu.
On nie zostawił nas samych, ale dał nam swojego Ducha, aby nas uczył i był z nami w tej podróży ku zmianie.
Nie daj się zniechęcić początkiem drogi
Może patrzysz na siebie i myślisz, że masz dopiero kilka marnych piórek, które wyglądają raczej jak puch. Nie potrafisz latać i nie ma w Tobie nic pięknego. Jednak oderwij na chwilę wzrok od siebie i spójrz na Jezusa – jesteś stworzony na Jego obraz. On będzie Cię karmił, utwierdzał, uczył, tak abyś z czasem mógł „latać” tak jak On.
Pomimo, że brzmi to dosyć sielankowo, powinniśmy pamiętać, że okres wzrostu nie zawsze jest komfortowy, gniazdo nie jest usłane płatkami róż, ale patykami, a wyrastające pióra podobno bardzo irytują skórę małych orłów. Poza tym, kiedyś trzeba wylecieć z bezpiecznego gniazda.
Zacznij od początku
Gdy wiesz kim jesteś, znasz też odpowiedź na pytanie po co tu jesteś. Z tego też powodu, jeśli tylko szukamy odpowiedzi na pytanie: „Co mam robić?” zaczynamy od końca. Każdy z nas może wnieść unikalną ekspresję tego jaki jest nasz Bóg. Nasze „zadanie” staje się wtedy oczywistym wyrazem tego kim jesteśmy poprzez nasze unikalne dary, talenty, umiejętności, osobowość i życiowe role.
I nie martw się, jeśli jeszcze nie „szybujesz w przestworzach” – przyjdzie na to czas.
Zastanów się
- Na jakim etapie duchowego rozwoju jesteś?
- Na kogo patrzysz?
Photo credit: Wikiepedia Commons
0 komentarzy