Od potencjału do wielkości biuro@instytutdidaskalos.pl
Zaznacz stronę

Małżeństwo – kielich wypełniony po brzegi radością

wrz 21, 2010 | budowanie relacji, życie rodzinne

Jeśli więc w Chrystusie jest jakaś zachęta, jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha, jakaś serdeczność i miłosierdzie, pomnóżcie moją radość (wypełnijcie po brzegi mój kielich radością) i bądźcie jednomyślni, związani tą samą miłością, skupieni na wspólnym celu, złączeni jednym zdaniem. Myślcie nie o tym, jak się wybić kosztem innych lub zaspokoić własną próżność, ale raczej w pokorze uważajcie jedni drugich za ważniejszych od siebie. Niech każdy dba nie tylko o to co jego, lecz i o to, co cudze.

Filipian 2:1-4

Być może czytając tytuł, a następnie fragment z Biblii zastanawiasz się, co ten tekst ma wspólnego z małżeństwem? Otóż, kiedy apostoł Paweł, w innym liście, opisywał relacje, jakie powinny panować między małżonkami, podsumował to tak: Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła (Ef 5:32). Kiedy przeczytałem ten tekst, pomyślałem, że ma on swoje zastosowanie nie tylko w Kościele, ale także w małżeństwie.

A zatem, czy w Chrystusie można znaleźć zachętę, pociechę, wspólnotę Ducha? Czy można dostrzec serdeczność i miłosierdzie? Jeśli te rzeczy są prawdziwe, to ich pomnożeniem, dopełnieniem kielicha radości, będzie zastosowanie ich w naszym życiu.

Tekst ten nie mówi o pojedynczych osobach, ale o życiu w relacji z innymi osobami, we wspólnocie. Nie można przecież mówić o jednomyślności jednej osoby, nie można mówić o wspólnym celu, jeśli chodzi o jedną osobę, nie można mówić o połączeniu odnośnie jednej osoby. Połączenie może dotyczyć minimum dwóch osób. Istnieje pewien szczególny rodzaj połączenia, jest nim małżeństwo.

Pomysłodawcą i twórcą tego połączenia jest Bóg. To nikt inny jak właśnie sam Bóg udzielił pierwszego ślubu w przepięknej scenerii Ogrodu Eden. To właśnie On w tajemniczy sposób sprawia, że dwoje ludzi wcześniej dla siebie obcych, wychowujących się w różnych rodzinach, mających inne DNA w akcie małżeńskim staje się jednym ciałem. Z tego też powodu Boża radość jest tym większa, tym pełniejsza, kiedy widzi jak to, co zaplanował spełnia właściwie swoją rolę. Gdy dwoje ludzi razem – jednomyślnie stają złączeni – związani tą samą miłością.

Miłość – to od niej wszystko się zaczyna. Następną rzeczą z niej wynikającą jest wspólnota myśli, wspólna idea, która wyraża się w chęci bycia razem. Przychodzi taki czas między mężczyzną i kobietą, kiedy padają słowa: Od tej chwili chcę żyć dla ciebie.

To są ważne słowa: Żyć dla ciebie, a nie z tobą. Żyjąc dla siebie, żyjemy ze sobą, ale żyjąc ze sobą nie musi oznaczać, że żyjemy dla siebie. Podkreślę to jeszcze raz: każdy, kto zdecyduje się wejść w związek małżeński, nie tylko decyduje się, że będzie żył razem z drugą osobą, ale że będzie żył dla niej!

Zwróćmy uwagę na to, że jest tutaj mowa o ‘miłości’, a więc o tajemniczym i niesamowitym uczuciu. Następnie jest mowa o ‘jednomyślności’, ponieważ to pierwsza poważna wspólna decyzja, do której prowadzi miłość. Miłość wyzwala pragnienie bycia razem, dzielenia się ze sobą i sobą.

Dalej pomnożeniem Bożej radości jest skupienie małżeństwa na ‘jednym celu’, a więc działanie, wspólne działanie dla wspólnego celu. Cel, to coś co staje się dla małżonków najważniejsze, coś czemu podporządkowują inne sprawy i działania.

I wreszcie ‘jedno zdanie’. Jest tutaj mowa o tym, że w tym co najważniejsze małżonkowie mają podobne poglądy.

Te wszystkie rzeczy nie są warunkami zawarcia małżeństwa, nie świadczą również o tym, że osoby są lub nie są dla siebie przeznaczone.

Ale jest to oczywiste, że to wszystko cementuje i łączy związek.

Życie małżeńskie – czy może być jak kielich wypełniony po brzegi radością?

Tak, ale to zależy od ludzi, współmałżonków. Paweł napisał do Filipian, że to oni mogą jego życie napełnić radością. Stanie się tak, kiedy patrząc na Jezusa zmienią swój sposób myślenia i przeniosą ciężar z punktu ‘ja’ do punktu ‘my’. Pamiętając o swojej indywidualności rozpoznają wartość wspólnoty.

Podobnie jest w małżeństwie, które też jest, a przynajmniej powinno być wspólnotą. Takie jest założenie tego związku.

Kiedy obecna jest miłość, podobne poglądy, wspólnota celu, staje się to pomnożeniem nie tylko Bożej, ale i małżeńskiej radości. Nic tak nie uszczęśliwi drugiej osoby jak pewność, że kochamy ją tą samą miłością, jak świadomość, że szanujemy poglądy drugiej osoby i liczymy się z jej punktem widzenia, oraz że zmierzają razem w jednym kierunku do wspólnego celu, który jest dla obojga tak samo ważny.

Małżeństwo można porównać do wyścigu, gdzie dwoje ludzi rywalizuje ze sobą, prześcigając się w okazywaniu sobie szacunku i miłości. Małżonkowie nie żyją już tylko dla siebie samych, ale dla drugiej osoby. Biegną i zwyciężają nie dla siebie, ale dla ukochanego/ ukochanej.

W tekście apostoła Pawła czytamy:

Myślcie nie o tym, jak się wybić kosztem innych lub zaspokoić własną próżność, ale raczej w pokorze uważajcie jedni drugich za ważniejszych od siebie. Niech każdy dba nie tylko o to co jego, lecz i o to, co cudze.

W małżeństwie słowa: ‘ja’, ‘dla mnie’, ‘moje’ przestają mieć rację bytu. Zaczynają natomiast królować ich zamienniki: ‘my’, ‘dla nas’, ‘nasze’.

Czasami bieg przez wspólne życie staje się biegiem z przeszkodami. Wspominam o trudnościach, nie dlatego, że jestem pesymistą, ale dlatego, że taka jest kolej rzeczy. Miłość nie zawsze jest łatwa, ale to nie oznacza, że przestaje być miłością.

josh-felise-36093Trzy ważne rzeczy:

A jeżeli jednego można pokonać, to we dwóch można się ostać; a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie.

Kaznodziei 4:12

Tekst o potrójnym sznurze znajduje wiele interpretacji, natomiast ja chciałbym odnieść to do kilku relacji, które są bardzo istotne w życiu małżeństwa:

Pierwszą rzeczą do zapamiętania jest to, że w naszym wyścigu biegniemy ze względu na siebie nawzajem i powinniśmy wyprzedzać się w okazywaniu sobie miłości i szacunku.

Drugą rzeczą jest to, że w codziennym życiu jak i w relacji małżeńskiej powinniśmy pamiętać, że zawsze musi być miejsce dla jeszcze jednej osoby… Dla Jezusa. Nie byle jakie miejsce, lecz pierwsze. Jeśli Mu na to pozwolimy, On będzie tym, który będzie nas błogosławił, pomnażał naszą radość, dodawał sił, zachęcał i podnosił. To relacja między małżeństwem, a Jezusem.

Trzecią rzeczą do zapamiętania jest to, że dla małżeństwa ważne są relacje z osobami trzecimi. To są przyjaciele, którymi się otaczamy, którzy są z nami w różnych chwilach naszego życia, naszego biegu. Nie potrzebujemy mieć w tym wyścigu kibiców, którzy będą wznosić owacje na stojąco gdy zwyciężamy, a gdy potknie się nam noga wygwiżdżą nas. Potrzebujemy szczerych i oddanych ludzi, którzy będą dla nas wsparciem i zachętą.

Zdaję sobie sprawę, że moje rozważania nie są odkrywcze. Dla wielu ludzi to, o czym piszę to być może utopijne hasła. Jednak wiem na pewno, że jeśli Bóg o czymś mówi, to nie rzuca słów na wiatr. Rzeczy, które zawarł w swoim Słowie są dla nas możliwe i osiągalne. W kościele, do którego uczęszczam wypowiadamy wyznanie, którego fragment brzmi:

Potrafię wszystko, co Biblia mówi, że potrafię.

To prawda, Bóg rzuca nam wyzwania, mówi do nas o sprawach, które nas przerastają, ale…. one są możliwe do wykonania!

Potrafisz wszystko, co Biblia mów, że potrafisz. Potrafisz napełnić swoje życie i życie Twojej rodziny po brzegi radością.

To Bóg wymyślił małżeństwo, aby je błogosławić, dał współmałżonkom siebie, otoczył nas ludźmi i oddał za nas swoje życie, abyśmy mogli doświadczyć pełni naszego życia:

Ja przyszedłem (mówi Jezus), aby mieli, posiedli, nosili w sobie życie obfite, bogate, wyróżniające się, trafne, w nadmiarze, zbywające, pomnażające się, wzrastające.

Jana 10:10

Zachęcam Cię módl się o swoje małżeństwo oraz o inne małżeństwa, które znasz, aby prawda i moc tej obietnicy stała się rzeczywistością dla Ciebie i innych!

Photo credit: unsplash.com; Josh Felise

Zobacz inne wpisy w tej kategorii:

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *